Hej, hej! ♥️
Witam was w pierwszej recenzji od dłuższego czasu. Piszę ją dzień wcześniej, ale i tak muszę o tym koniecznie wspomnieć. Otóż w dniu, w którym ta recenzja prawdopodobnie się pojawi, mija równo rok od reaktywacji Ukochanych Historii! Sama strona natomiast liczy już ponad dwa lata. Po prostu nie mogę w to uwierzyć...
Opis Helu 3 obiecuje nam świat, w którym nic się nie liczy jeśli nie zostanie sfilmowane i wrzucone do MegaNetu, nowszej i zdecydowanie bardziej wszechobecnej wersji naszego internetu. Człowiek bez dostępu do sieci nie istnieje. Nasze pokolenie nieźle zaszalało z surowcami naturalnymi i te znajdują się na wyczerpaniu. Większość ludzi żyje - delikatnie mówiąc - skromnie. No chyba, że jesteś politykiem. Wtedy możesz robić, co ci się podoba... W każdym razie, nagle okazuje się, że istnieje pierwiastek zdolny do wytworzenia niesamowicie ogromnych złóż energii. Dwa tiry nim wypełnione są w stanie zapewnić energię elektryczną dla Stanów Zjednoczonych na cały rok. Gdzie można go odnaleźć? Otóż złoża tytułowego helu 3 znajdują się... Na Księżycu.
Jeżeli cokolwiek miało mieć znaczenie, musiało zostać rzucone przez wielooki tępy pysk bestii MegaNetu. Choćby to miało być wysadzenie Paryża czy przejęcie władzy nad światem, musiało zostać pokazane, żeby zaistniało.
Mam nadzieję, że powyższy opis działa na waszą wyobraźnie. Ja gdy czytałam opis wprost nie mogłam się doczekać, aż poznam świat wytworzony przez pana Grzędowicza. Jeszcze ta fenomenalna okładka kojarząca mi się z astronautą sprawiła, że wyobrażałam sobie kosmiczne przygody głównego bohatera, Norberta. Cała w skowronkach pochwyciłam powieść, pobiegłam ją wypożyczyć i w domu zasiadłam do czytania.

Cała powieść liczy sobie prawie 500 stron oraz... Aż 14 rozdziałów. Wiem, liczy się tekst, ale uwierzcie mi na słowo "czytanie jeszcze jednego rozdziału" jest prawdziwą katorgą w tej książce. Kiedy miałam takie postanowienie, kończyło się to na tym, że czytałam wyczekując mojego ukochanego końca, praktycznie nie przyswajając co się dzieje. Przyjemny styl pana Grzędowicza stał się torturą nie do zniesienia. Czemu nie przestałam? Duma mi nie pozwalała.
Z obiecanych podróży kosmicznych, również niewiele wypaliło. Zdecydowanie więcej było wspomniane o życiu Norberta oraz jego karierze inwenciarza, czyli dostawcy filmików dla MegaNetu, tak ważnych w tych czasach. Owszem, było to interesujące, ale to tytułowy hel 3 ciekawił mnie znacznie bardziej. To dla niego sięgnęłam po tę powieść. A tu kicha. Strona podpisana piękną liczbą 350, a Norbert dopiero do kosmosu się wybiera. Kiedy już byłam w tym momencie jak jechał
Co tu wiele mówić? Bardzo się zawiodłam. Cenię autora za niecodzienne pomysły oraz stworzenie naprawdę wyjątkowego uniwersum, które może kiedyś stać się światem realnym. Niestety, miałam inną wizję, tego co spotkam w tej książce, co zniechęciło mnie do poznania wszystkich wydarzeń. Jeśli komuś nie przeszkadzają długie rozdziały oraz poszukuje interesującej książki typu cyberpunk - Hel 3 będzie dla was idealny.
| Autor: Jarosław Grzędowicz | Wydawnictwo: fabryka słów|
| Ilość stron: 352/493|
| Ocena: 4/10 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz