2 listopada 2017

[4] Strażnik - Paulina Hendel

Heej! ♥

Jest 23 we Wszystkich Świętych, a mnie w końcu naszła wena na pisanie. O, duszo dobra, co nasłała na mnie to puchate stworzonko z ostrymi ząbkami zwane weną, ukaż się! 

O, hej dziadku. Co u ciebie? ...Nie chcesz gadać? Ech, dobra. Już wracam do pisania...
...Dziadek kazał was pozdrowić 😀


Jesteś na wycieczce szkolnej w Paryżu. Wraz ze swoim najlepszym przyjacielem urywasz się, by spotkać się z ładnymi francuskami pod Luwrem. Niestety, dziewczyny nie przychodzą. Czekacie. Nadchodzi jedna, niesamowita chwila. Luwr z hukiem eksploduje. Gruzy przygniatają twojego przyjaciela. A ty? Ty budzisz się w jakieś dziurze, a od człowieka obok dowiadujesz się, że minęło siedem lat. Jak? Kiedy? Co? No chyba nie...



Mniej-więcej to przytrafiło się Hubertowi (właśnie zdałam sobie sprawę, że on chyba jednak nie był rudy... Cały czas go sobie tak wyobrażałam...). Chłopak ostatnie co pamięta to eksplozja francuskiego muzeum, a potem jedna wielka pustka. Nie wie nic o postapokaliptycznym świecie. Świecie, w którym tajemnicza choroba wybiła niemal wszystkich ludzi. Świecie, w którym nie ma elektryczności, bieżącej wody czy normalnie zarysowanej władzy. Świecie, po którym chodzą potwory...

Co byście zrobili, gdyby okazało się, że te wszystkie tajemnicze stwory, które znamy z mitologii istnieją naprawdę? Że rozwijająca się cywilizacja wypłoszyła je wszystkie do kryjówek, z których nie wychodziły przez setki lat? Co gdyby nagle w naszym życiu zabrakło tego wszystkiego, co teraz uważamy za normalne, te demoniczne postacie powychodziły? Gdyby nabrały na tyle odwagi, że postanowiłyby się zemścić za przegnanie ich i zniszczenie ich terenów?

Bida, Jasiu, bida.

Ludzie w tych pokręconych czasach nie wiedzą nic tajemniczych stworzeniach, a do obrony mają cudem znalezioną broń. Jest ciężko. Każda miejscowość to jakby osobne państwo. Czasem jest pokój, czasem nie. Ciężka sprawa, nie?

Nasz nagle postarzony o siedem lat wyżulający od sąsiadów jedzenie (przecież on jest całe życie głodny!) Hubert musi nauczyć się żyć w tym nowym świecie. Może spróbować odkryć, co się działo z nim i jego rodziną przez ostatnie lata, albo zacząć życie od nowa. Sprawdzamy, co takiego zrobi?

Ogólnie, książka mi się bardzo podobała. Sięgnęłam po nią podczas wakacyjnej wyprawy do księgarni (kupiłam nie licząc tej 2 książki! Jestem z siebie dumna! Samokontrola tak bardzo 😊) i już okładka mnie zachęciła do kupna, a opis przekonał. Czekając na pociąg wyciągnęłam "Strażnika" i tak patrzę jak głupia na okładkę. Polska autorka. Nie mam zbytnio zaufania do polskich autorów, ale muszę przyznać - pani Paulina Hendel napisała świetną powieść wzbudzającym ciekawość początku i ze świetnym, polsatowskim zakończeniem.

Jeszcze ta okładka ♥ No, cudo, no. Podoba mi się ta ramka, w której jest tytuł i autorka. Obrazek z tym potworkiem jest taki... Nie mogę znaleźć słowa, którym mogłabym go opisać (mam ubogie słownictwo - chyba powinnam więcej czytać 😁). A ta główna, żółto-pomarańczowa okładka z czarną sylwetką mężczyzny i ruinami z naszymi potworkami po bokach...

Książkę czyta się bardzo szybko. Styl autorki jest lekki i prosty. Pomimo ponurego postapokaliptycznego tematu w tej książce nie brak kolorów. Klimat odradzającego się świata bardzo mi się podoba. Polecam!

| Autor: Paulina Hendel | Seria: Zapomniana Księga | Tom: I | Wydawnictwo: Nasza Księgarnia | Ilość stron: 389|
| Ocena: 9/10 |

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.